Dzisiaj na rzece Mekong przekroczylismy granice Wietnamska. Spędziliśmy 6 godzin na łodzi, plynac z Phnom Penh aż do Chau Doc. Mieliśmy mały problem z wiza ponieważ jest ważna dopiero od jutra, a nie sprawdziliśmy tego! Już widziałam oczami wyobraźni tę noc spędzona na ławce w porcie między Kambodża a Wietnamem, ale na szczęście mała lapowka uratowała nam tylki. Jaki wniosek z tego? Podróżując trzeba mieć więcej szczęścia i dolarów niż rozumu ;-) Pierwsza kolacja w Wietnamie już za nami w "wietnamskim McDonald's". Jak się okazało wietnamczycy słabo znają angielski, dlatego trudno było nam się dogadać i na talerzach dostaliśmy 🍔 z krewetek! Teraz jesteśmy w drodze do Ho Chi Minh, dawnego Sajgonu. A tu niespodzianka! Jedziemy nocnym autobusem z... bardzo wygodnymi łóżkami! A w Ho Chi Minh czeka na nas 7 mln mieszkańców, sajgonki, skutery i prazone owady serwowane na street food!
Wietnam Kambodża Tajlandia
sobota, 16 kwietnia 2016
Voyage do Ho Chi Minh
Dzisiaj na rzece Mekong przekroczylismy granice Wietnamska. Spędziliśmy 6 godzin na łodzi, plynac z Phnom Penh aż do Chau Doc. Mieliśmy mały problem z wiza ponieważ jest ważna dopiero od jutra, a nie sprawdziliśmy tego! Już widziałam oczami wyobraźni tę noc spędzona na ławce w porcie między Kambodża a Wietnamem, ale na szczęście mała lapowka uratowała nam tylki. Jaki wniosek z tego? Podróżując trzeba mieć więcej szczęścia i dolarów niż rozumu ;-) Pierwsza kolacja w Wietnamie już za nami w "wietnamskim McDonald's". Jak się okazało wietnamczycy słabo znają angielski, dlatego trudno było nam się dogadać i na talerzach dostaliśmy 🍔 z krewetek! Teraz jesteśmy w drodze do Ho Chi Minh, dawnego Sajgonu. A tu niespodzianka! Jedziemy nocnym autobusem z... bardzo wygodnymi łóżkami! A w Ho Chi Minh czeka na nas 7 mln mieszkańców, sajgonki, skutery i prazone owady serwowane na street food!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz